DKK z 26 lutego 2019 r.

Utworzono dnia 19.03.2019

Czy możliwa jest przyjaźń między człowiekiem a wilkiem? To naiwność wierzyć w takie relacje? Z takimi pytaniami pozostawiła nas lektura książki Nicka Jansa „Wilk zwany Romeo”. Wilk w zbiorowej wyobraźni funkcjonuje jako stworzenie zagrażające życiu człowieka.


Utrwalił się wizerunek krwiożerczego drapieżnika przekazywany w podaniach ludowych, tekstach literackich czy popkulturze. Od czasu do czasu słyszymy również o watahach wilków krążących wokół osad ludzkich choćby na Podkarpaciu. Skąd w nas ten lęk? Tymczasem udowodniono naukowo, iż wilki są z natury stworzeniami społecznymi, silnie związanymi z watahą, wspólnie wychowującymi młode, broniącymi terytorium jedynie w stanie zagrożenia. A przy tym indywidualistami o wyrazistych osobowościach. Stąd zdarzają się osobniki, które opuszczają swoje środowisko.


I taki samotny wilk pojawił się w pobliżu Juneau na Alasce. Od razu wzbudzając sensację. Na terytorium liczącym 2 mln. km. kwadratowych to rzadki widok! Aż trudno uwierzyć… To wynik polityki człowieka wobec przyrody. W stanie Alaska od 1959 r. do lat 90. XX wieku istniał program zabijania wilków, czasowo wstrzymywany, lecz od 2003 r. wznowiony. Po serii wypadków i skarg może dojść do odstrzału zwierząt nadzorowanego przez stan, lecz często wielu mieszkańców wymierza sprawiedliwość na własną rękę. Wymownie o tym procederze świadczy tytuł rozdziału w książce: „Zastrzel, zakop i zamknij się”. A przecież w całej historii Ameryki Północnej udokumentowano tylko dwa przypadki ataku na ludzi.



 

[ >> M. Zarańska - recenzja książki  „Wilk zwany Romeo” << ]


Samotny czarny wilk krążył wokół trzydziestotysięcznego Juneau, stolicy stanu. I nie był to agresywny „młody”, „samotny” wilk, którym to zwrotem przywykliśmy określać zdeterminowanych przedstawicieli gatunku ludzkiego zagrażających życiu innych. Wyraźnie szukał towarzystwa. Wielu mieszkańców spotykało go na trasie swoich spacerów wokół Jeziora Mendenhalla. Szczególne zainteresowanie okazywał podopiecznym spacerowiczów: samicom psów. Ciągnęła się za nim tajemnica, skąd się tu znalazł? Czy miało to związek z czarną waderą, którą zabiła taksówka? Przyjazny, skłonny do zabawy, nie był zagrożeniem. Nazwano go „Romeo”. Przyciągał tłum gapiów. Miał swoich zwolenników i przeciwników. Każdy chciał zrobić sobie z nim zdjęcie i przyprowadzał swoich milusińskich. Psy były wabikiem. Niebezpiecznie skracał się dystans. Chwila nieuwagi i sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Wilk może źle zrozumieć sygnały płynące od człowieka i towarzyszącym im psom. Może obudzić się w nim instynkt drapieżnika. Niestety doszło do tragedii, obudziły się demony zbiorowej wyobraźni. Znaleźli się tacy, którzy bezpodstawnie pozbawili go życia. Wymiar sprawiedliwości nie stanął na wysokości zadania i nie wymierzył sprawiedliwej kary. Ci co czuli się związani z wilkiem wyrzucali sobie, że nie zareagowali w odpowiedni sposób. Nie wykrzyczeli swego sprzeciwu wobec bezduszności sądu i nie potępili sprawcy, milczeli. Swe przywiązanie do Romea okazali fundując mu pomnik - ślad niezwykłych relacji łączących człowieka z dziką przyrodą.


Podczas spotkania zadawałyśmy sobie pytanie, na ile potrafimy przeciwstawić się złu okazywanemu zwierzętom. Czy potrafimy z nim skutecznie walczyć. Czy tylko nas stać na bierność, lekceważenie i przemilczenie?


Kolejne spotkanie odbędzie się 26 marca 2019 r. na którym poznamy historię niezwykłej gejszy, a przy okazji fascynującą kulturę Japonii za sprawą książki Lesley Downer „Madame Sadayakko. Gejsza, która uwiodła Zachód”.

Galeria

Utworzono dnia 19.03.2019, 11:26

Wyszukaj w katalogu on-line

 

Kalendarium

Lista wydarzeń w miesiącu Marzec 2024 Brak wydarzeń w tym miesiącu.

Imieniny