DKK z 12 listopada 2014 r.

Utworzono dnia 25.11.2014

Każdy krok to jakaś brama”

Listopadowe popołudnie DKK było poświęcone pisarzowi z Ziemi Sandomierskiej, Julianowi Kawalcowi. Każdy z członków klubu wybrał jedną powieść Juliana Kawalca i zaprezentował ją podczas spotkania.

Maria przygotowała powieść „Ukraść brata”, której fabuła osadzonej jest na niewielkiej wsi polskiej w okresie od 1938 r. do pierwszych lat powojennych. Forma dialogu pomiędzy Miękusem /chłopem – sługą/ a panem, jaką wprowadził do narracji autor, potęguje w powieści dynamikę akcji. Jest też formą prezentacji konserwatywnej postawy chłopa-sługi wobec Pana, który w utworze jest krytycznym i ironicznym obserwatorem zachodzących na wsi zmian po roku 1945. Miękus postrzega nową rzeczywistości tak - Pan jest zawsze Panem a chłop dla chłopa powinien zawsze być bratem i nie może tego zmienić żaden awans wieśniaka. W powieści czytamy: „bracie, poznajesz mnie?(..) jak chłop do chłopa, jak sąsiad do dawnego sąsiada, jak człowiek do człowieka, (…) idź, bo chwila jest dogodna, aby wypróbować słowo <brat> i przekonać się: twój on, czy Pana”. Autor utworu „Ukraść brata” przestrzega – pięcie się w górę chłopa, jego awans społeczny może doprowadzić do rozbicia społeczności wiejskiej i do alienacji poszczególnych jej członków.

Kolejny utwór Juliana Kawalca „W gąszczu bram”, omówiła Ela. To biograficzna gawęda o małym Julku, synu małorolnego chłopa, dorastającego we wsi Wrzawy nieopodal Sandomierza.

To najszczęśliwsze lata z życia literackiego piewcy wsi, do których powraca na kartach powieści. Kawalec chwali się kotem, dziadkiem Janem, „że był silny”, dziadkiem Maciejem, „że był z gór”, ojcem, „że gdy miał siedemnaście lat, samiuteńki i bez grosza, tylko z bochenkiem chleba, wyszedł z domu (…) i pojechał do Hamburga”. „Nasz dom” jak mawiał Kawalec, chwali się jeszcze babką Zofią, która wiedziała wszystko o Napoleonie, matką, „że czytała książki, no i tym kotem, który „dawał sobie radę z najmocniejszym psem ...”. Nasz dom, to również ziemia równinna, zielona, usadowiona pomiędzy trzema rzekami: Wisłą, Sanem i Łęgiem. Do tego domu Julian Kawalec zawsze powraca myślami, nawet wówczas gdy jest nieopodal, w sandomierskich szkołach, i gdy studiuje w Krakowie, mieszka w Lublinie i znów w Krakowie. Powraca, będąc dojrzałym człowiekiem, pisarzem przemierzając te same bramy, począwszy od tej żelaznej broniącej „dostępu do głównej alei parku pana hrabiego”, poprzez kolejne, które musiał zdobywać - „bramy miast, bramy szkół, bramy wiedzy: (…), bo „jesteś w gąszczu bram, każdy krok to otwieranie bramy”.

Ala i Jasia zapoznały klubowiczów z powieściami „Wezwanie” oraz „Szara aureola”.

Akcja utworu „Szara aureola” rozgrywa się w kolejną rocznicę śmierci Jana Mrotka, działacza ludowego, zamordowanego przez reakcję pod przywództwem BM wiosną 1945 roku. Do rodzinnej wsi przybywa jego syn Józef, jednak nie uczestniczy w obchodach rocznicowych lecz wraz z matką i babcią pozostaje w domu, swoistej izbie pamięci po ojcu. Przegląda dokumenty, powraca do dnia zbrodni. Analiza wydarzeń z przed lat doprowadza go do przekonania o konieczności zemsty na BM - mordercy ojca, który skazany na karę śmierci, w wyniku kolejnych amnestii znalazł się na wolności. Splot okoliczności doprowadza Józefa do BM. Jednak nie spotykają się twarzą w twarz. BM pracując jako szatniarz, słyszy przypadkowo rozmowę Józefa z Martą o planowanej zemście. Wpada w panikę, wraca do domu i umiera na zawał. Józef Mrotek ginie od strzału w pościgu Milicji za przekroczenie prędkości.

W tej powieści jak i w poprzednich wyłania się charakterystyczna cecha twórczości Kawalca: odejście od schematyczności, uproszczonego optymizmu, natomiast autor zwraca się w stronę głębokiego psychologizmu, problemów osobowościowych i analizy złożonych sprzeczności życia.

W wielu utworach twórców nurtu chłopskiego pojawia się bohater, którego określa się mianem „dotknięty ręką Bożą”. W literaturze polskiej to najczęściej wiejski głupek, u Kawalca w powieści „Wezwania” jest nim „bezpożytek”. Stefek, postać w pewien sposób nawiedzona, rzeźbił postacie, którymi ozdabiał sad. Były to dziwne figury: „Nie był to człowiek, raczej istota człekopodobna o skaleczonej głowie. Ale jemu z pewnością chodziło o pokazanie człowieka. To był jego człowiek”. „Bezpożytek” prawie nie mówił, nie krępował się swej nagości, żył w zgodzie z naturą unikając pożytecznej wiejskiej pracy. Przez wiejską społeczność do końca swoich dni traktowany był jako miejscowy głupek.

W tym utworze najwyraźniej chyba da się odczytać pierwiastek liryczny, nawoływanie do zachowania prawd moralnych i ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem zrywania z tradycją, przypominanie o świętości chleba i ziemi.

Kolejny utwór Juliana Kawalca „Tańczący jastrząb” zrecenzowała Irenka, którą to przytaczam w całości:

„Tańczący Jastrząb”

Julian Kawalec – pisarz niedawno zmarły – urodził się niedaleko Sandomierza w miejscowości Wrzawy. Podobnie jak pochodzący z pobliskich Dwikóz Wiesław Myśliwski, jest zaliczany do nurtu chłopskiego.

Najbardziej znana powieść Juliana Kawalca to „Tańczący Jastrząb”, która trafiła nawet do lektur szkolnych.

Głównym bohaterem tej powieści jest Michał Toporny. Nazwisko nieco nomen-omen (grubo ciosany, niezgrabny, nieforemny).

Opis życia Michała rozpoczyna autor od końca, czyli od jego pogrzebu, który odbył się jesienią w wielkim mieście. Urodził się Michał w 1914 roku. Po pięćdziesięciu latach życia zmarł w roku 1964.

Jest to bohater wielkich przemian dziejowych, które nastąpiły po Drugiej Wojnie Światowej. Miejscem jego urodzenia była nędzna wiejska chata z glinianym klepiskiem zamiast podłogi, zaś umarł jako inżynier i zasłużony dyrektor naczelny dużego zjednoczenia. Przy grobie spotkały się jego dwie żony: pierwsza – Maria Toporna z domu Bałaj, wiejska żona zmarłego Michała, i druga – piękna pani z miasta, Wiesława Jarzecka.

Tak jak żony - życie bohatera utworu możemy podzielić na dwa etapy: wiejski i miejski. Wielką zmianą wiejskiego życia Michała była reforma rolna. Po wypędzeniu dziedzica otrzymał ziemię z dworskich gruntów zostałby może gospodarzem, gdyby nie miejscowy nauczyciel, który zapamiętał, że Michał to bardzo zdolny chłopak (krótko pobierał nauki przed wojną dzięki pieniądzom przysyłanym przez wujka) i namówił go na dalsze kształcenie po okupacji.

Michał gospodarzył i uczył się pilnie. Skończył Politechnikę. W czytelni poznał piękną dziewczynę z miasta. Zakochał się i zaczął robić karierę w mieście. Porzucił wiejską żonę syna. Ożenił się z piękną Wiesławą. Wiejskiej żonie kazał spalić wiejski przyodziewek. Nie zważając na jej rozpacz porzucił wieś. Pierwsza żona z gniewu spoliczkowała nauczyciela. Odchodzącego męża pożegnała splunięciem, a syn Staszek widząc rozpacz matki, rzucił za nim kamieniem.

Miejska żona jednakże – uważając Michała za chama i prostaka – porzuciła go dla obytego subtelnego, młodego inżyniera. Przy Michale zostawiła syna Jerzego.

Wiejski nauczyciel ostrzegał Michała, aby nie szedł drogą krzywdy i upodlenia najbliższych, ale on nie oglądał się za siebie.

Także sumienie go nie powstrzymało przed konfliktem z dawnymi wiejskimi sąsiadami. Mógł powstrzymać wycinkę lasu, gdzie miał powstać kamieniołom. Przyszła do Michała delegacja mieszkańców jego dawnej wioski. Zostali załatwieni odmownie.

Michał Toporny także karierę robił nie zawsze w sposób uczciwy, wykorzystując sytuację, chłopskim sprytem, podgryzając swoich przełożonych.

Fala krzywd jednak dosięgła Michała, kiedy odwiedził rodzinną wieś, śmierć go dopadła. Spadł z urwiska kamieniołomu. „ Spadł jak duży ptak, któremu coś się stało.”

Autor pozostawia w domyśle przyczyny przedwczesnej śmierci bohatera, nie wiemy, czy serce jego bić przestało, czy było to samobójstwo, czy zepchnął go w przepaść syn właściciela wyciętego lasu.

Tytuł powieści nawiązuj do szalonego tańca obłąkanego z radości sąsiada Michała, który doznał szoku, kiedy otrzymał ziemię z reformy. Możemy uważać, że życie Michała było takim obłąkanym drapieżnym tańcem.

Irena Błasiak
DKK Sandomierz

Ostatnim punktem wieczoru poświęconego postaci Juliana Kawalca był zbiór opowiadań dla dzieci o Nowej Hucie, które w wyborze zacytowała Halinka.

Było to wyjątkowe spotkanie nie tylko poprzez odejście od konwencji DKK, lecz z powodu odkrycia zapomnianej, niejednokrotnie zakurzonej twórczości Juliana Kawalca. Przeczytana po raz kolejny po latach, objawiła nam swoje nowe oblicze – literatury lirycznej od detali po postacie, pisanej w tonie satyryczno - polemicznym czasami z domieszką sarkazmu a nawet patosu.

Julian Kawalec w swoich utworach broni nie tylko drzewa, ptaki, ziemię, ciszę rozległej przestrzeni, ale pamięć pokoleń o tych drzewach i ptakach.

W jednym z ostatnich wywiadów Julian Kawalec z żalem mówił o odchodzeniu pisarzy nurtu chłopskiego w literaturze. Zdaniem autora, nie oznacza to końca twórczości o tematyce wiejskiej, lecz zabraknie jej autentyczności.

Elżbieta Ukraińska
moderator DKK w Sandomierzu

Galeria

Utworzono dnia 25.11.2014, 21:39

Wyszukaj w katalogu on-line

 

Kalendarium

Lista wydarzeń w miesiącu Maj 2024 Brak wydarzeń w tym miesiącu.

Imieniny